Od co najmniej 4 lat nie używam słuchawek przewodowych, chociaż rewolucja zapoczątkowana przez Apple, polegająca na usunięciu klasycznego złącza słuchawkowego ze swoich smartfonów, na początku wydawała mi się bardzo kontrowersyjna. Okazało się jednak, że Apple dobrze przewidziało (a może wykreowało) nowy trend popularyzacji słuchawek bezprzewodowych bluetooth.
Na początku słuchawki bezprzewodowe ogólnie nie cieszyły się dobrą opinią i popularnością. Były drogie, niekoniecznie wygodne w użytkowaniu, nie zapewniały dobrej jakości dźwięku. To wszystko w ostatnich latach niesamowicie się zmieniło. Oczywiście nadal na audiofilskich forach można zostać niemalże wyklętym wspominając o bezprzewodowych słuchawkach, ale w codziennym życiu jakość dźwięku zapewniana przez słuchawki bez kabla jest nie tylko wystarczające ale wręcz bardzo dobra.
Ponieważ po śmiałym ruchu producenta Iphona także inni producenci zaczęli pozbywać się popularnego złącza jack ze swoich telefonów, popyt na słuchawki bezprzewodowe szybko rósł. To spowodowało, że błyskawicznie powstał ogromny rynek, ekspresowo zapełniony przez producentów tysiącami różnorakich modeli słuchawek.
Obecnie słuchawki bezprzewodowe bluetooth można kupić w każdym przedziale cenowym, od bardzo tanich słuchawek za ok. 50 zł do modeli kosztujących kilka tysięcy złotych). Możemy przebierać w modelach (otwarte, zamknięte, douszne, dokanałowe, TWS), kolorach, przeznaczeniu itd.
Zajrzyj też na www.obiektywnie.pl, gdzie wrzucamy jeszcze więcej przydatnych informacji nie tylko z technologii i sprzętu, ale również wielu innych dziedzin.
Niesamowicie szybką karierę słuchawek bezprzewodowych można zaobserwować niemalże na każdej ulicy, w pociągu, metrze, siłowni czy restauracji. Wydaje się, że już przytłaczająca większość spotykanych w codziennych sytuacjach użytkowników słuchawek nie jest ograniczana przez plątające się kable i używa słuchawek wykorzystujących bezprzewodową technologię bluetooth.